Mąż zostawił ją w tak trudnym czasie Amerykanka bardzo bała się, jak przyjmowane wlewy wpłyną na maleństwo, które nosi w swoim łonie. Jej mąż nie wytrzymał.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2011-11-01 15:08:12 Dora31 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-01 Posty: 10 Temat: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciążyMoja historia nie należy do najciekawszych, otóż mam 31 lat i 8 letnią córkę. Przez niespełna 3 lata byłam w związku z mężczyzną (4 lata starszy, rozwodnik z jednym dzieckiem), którego kochałam i myślałam że ułożę sobie z nim życie. Niestety od początku było coś nie tak, ja się zadłużyłam po uszy, on niby tez ale był jeden problem: on jest muzykiem i co weekend nie bylismy razem gdyż grał po weselach i za to więcej czasu spędzał ze znajomymi niż ze mną, przy tym pił i się dobrze bawił. Również poznawał wiele nowych kobiet, to jemu odpowiadało. Ja czekałam na niego 2 miesiącach od poznania znalazł pretekst i odszedł, odszedł do innej dziewczyny, z którą miał romans jeszcze za czasów swojego malżeństwa. Po miesiącu odezwał się do mnie że tęskni i chciałby ze mną być. Zgodziłam się, gdyż mi na nim zależało, a może czułam się samotna. Zamieszkaliśmy sami z moją córką razem w moim domku. On akurat nie miał pracy, gdyż firma którą prowadził nie przynosiła korzyści. Ja pracowałam, on siedział w domu, tylko te weekendy były dla niego formą zarobku. Zawsze gdy był w potrzebie to jemu pomagałam jak mogłam, patrzyłam w pierwszej kolejności na córkę i na niego, ja zostawałam w tyle. Niestety ciągle coś było nie tak: albo obiad nie z dwóch dań, albo nie na czas, albo coś nie zrobione przeze mnie, albo za późno z pracy wróciłam. A on gdy wchodziłam w próg to leżał z pilotem w ręku i pił piwo. Tak było co dzień. Dochodziło do kłótni, on mnie wyzywał od różnych, ja nie wytrzymywałam tego nerwowo i dochodziło do rękoczynów czego konsekwencją był zlamany nos czy palec ( u mnie). Interweniowała policja kilka razy, on 2 razy był zatrzymany na wytrzeźwiałce. Rozstawaliśmy się i powracaliśmy z powrotem do siebie jak bumerangi. Gdy mnie opuszczał to wyjeżdżał do rodziny 400 km ode mnie a oni nie robili sobie z tego powodu nic, jeszcze to ja byłam tą złą. W lutym tego roku okazało się że jestem w ciąży. ja bardzo chciałam tego dziecka gdyż myślałam że to coś zmieni między nami, on nie był jakoś temu przeciwny. Zaczęliśmy planować przyszlość, mieliśmy powiększyć sobie dom (oczywiście ja miałam zaciągnąć kredyt gdyż on nie miała stalego źródła dochodu i dom jest mój), on nalegał żeby przepisać na niego część domu, gdyż na nieswoim nie będzie nic robił. Pojechaliśmy do jego rodziny na święta wielkanocne ale już na drugi dzień zostałam przez nich wyrzucona i musiałam wracac w ciąży z dzieckiem do domu pociągiem, on tam zostal gdyż stał za nimi. Powiedział że to nie jego dziecko i że ja przez cały czas się ciągałam z innymi mężczyznami co było nieprawdą. kazał mi nawet je usunąć bo on nie ma zamiaru płacić alimentów. Zawsze byłam jemu wierna, w przeciwieństwie niego samego. Ale po miesiącu czasu wrócił do mnie. Nie przeprosił mnie za to co było, tylko jeszcze twierdził że to ja źle zrobiłam. Ja go przyjęłam bo go kochałam i nasze jeszcze nie narodzone dziecko. Ok 2 miesiące było dobrze i znów awantura. Chciałam się rozejść ale on prosił mnie abyśmy spróbowali jeszcze raz. I znów byliśmy razem. Miesiąc temu doszło do kolejnej klótni o głupotę, on się napił i wyzywal mnie, jak zwykle był arogancki wobec mnie. Szarpalismy się i złamał mi palca. Tu prawa ręka w gipsie, 9 miesiąc ciąży a on zwinął swoje rzeczy i wyjechał do rodziny, którzy przyjeli go z radością pod swoje skrzydła. W trakcie tego miesiąca kilkanaście razy mnie wyzwał, mówi że dziecka nie chce i nie wiadomo co się urodzi a może w ogóle. potem jak miał przyjechać grać wesele to mówił że tęskni, że chce porozmawiać i żebyśmy spróbowali narazie na odległość żyć a może zmieni się na lepsze. Wyjeżdżal z łzami w oczach a po 2 dniach siedział na komputerze i szukał dziewczyn na serwisach randkowych pisząc do nich takie slowa jakich ja nigdy od niego nie usłyszałam. i znów dzwonił jak się czuję, i potem jak był wypity to mówił znów same złe rzeczy na mnie i dziecko. Teraz czekam na rozwiązanie i nie wiem co zrobić, czy informować go o narodzeniu dziecka? Czy starać się żebyśmy byli znowu razem? Jest sens? Czy coś się zmieni? Jeśli nie ma to sensu to jak o nim zapomnieć? Ja go kocham 2 Odpowiedź przez Gladys 2011-11-01 15:18:01 Gladys Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-08 Posty: 968 Wiek: 25 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciążyO Matko...chcesz żyć z tyranem??? ja się dziwię że tyle wytrzymywałaś ,wybaczałaś wracałaś,a on jedynie Cie wykorzystywał z tego co piszesz ;/ proszę Cie daj sobie z nim spokój bo jeszcze zrobi Tobie krzywdę albo co gorsza dzieciakom ...odetnij się od tego człowieka raz na zawsze dasz sobie radę bez niego!! i tak dawałaś radę ,nie to że tylko Ty dbałaś i zarabiałaś na rodzinę to jeszcze jego utrzymywałaś a on tak Ci się odpłacał...zastanów się co czynisz ! 3 Odpowiedź przez Luminita 2011-11-01 15:31:59 Luminita Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-19 Posty: 79 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciążyDokładnie tak jak pisze Moja poprzedniczka,odejdź od Niego póki masz jeczsze możliwośc. Nie pozwól , aby Twoje dzieci miały takie dzieciństwo jakie Ty masz życie z Nim. Miłośc , miłością , ale musisz to zrobic dla dzieci. One nie są niczemu winne. Pomyśl o Tym. 4 Odpowiedź przez NiobeXXX 2011-11-01 16:01:10 NiobeXXX Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: życie ciągle sprawia mi zawód Zarejestrowany: 2011-01-06 Posty: 1,162 Wiek: gdy urodził się Chrystus byłam w liceum Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciąży Nie można sie odkochać na zawołanie- emocjonalnie niemożliwe, ale ustal sobie fakty i są takie, że utrzymujesz bezrobotnego flustrata, który Cie bije, nie szanuje, bije (podwójnie ochydne, bo bije kobiete, która jest w ciąży) próbuje Tobą nieudolnie manipulować za pomocą waszego dziecka- raz troskliwy tatus a raz wyjeżdza do rodzinki twierdząc, ze dziecko nie jego, chce bys połowe swojego domu przepisała na niego (mam nadzieje, ze tego nie zrobiłas, inaczej wpadłaś jak śliwka w kompot). Piorytety; ty, twoja córka i nowe pozwól by takie zero Cie szmaciło, nic nie napisałaś o tym jak traktuje Twoją starszą córke- teraz moze byc ok, ale w przyszłości, gdy on poczuje sie pewniej, bedzie miał pewność, że jesteś emocjonalnie od niego zalezna może być ja nie wierze, ze on bedzie dobrym ojcem, bo nie piszesz nic o tym jak traktuje swoje dziecko, domyślam sie, ze nie ma z nim zbyt intensywnego nie odchodz od niego, ty wykop tego zapijaczonego wodzireja-damskiego boksera za drzwi swojego domu. Powstaje. Jestem bardzo spokojny. Niechaj mijają miesiące i lata niczego mi już nie odbiorą, niczego już odebrać nie mogą. Tak bardzo jestem sam, tak niewyczekujący, iż mogę wyglądać bez Remarque 5 Odpowiedź przez Lysyfacet 2011-11-01 16:13:07 Lysyfacet Net-Facet Nieaktywny Zawód: ...a jak światło zgaśnie ;-) Zarejestrowany: 2011-09-04 Posty: 120 Wiek: 35 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciąży Złapałaś bluszcza -> odciąć, proszę. Heh... 6 Odpowiedź przez anna0804 2011-11-01 18:06:57 anna0804 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-21 Posty: 548 Wiek: 29 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciąży Witaj Dora31Wiem ze milosc jest slepa i czasami pozwalamy na bardzo duzo by tylko zatrzymac ukochanego przy sobie...dajemy sie ponizac manipulowac dreczyc tylko po to by byl z nami...niemyslimy o swojej godnosci chcemy miec tylko kochana osobke przy sobie za wszelka cene...Wiem jak jest Tobie ciezko jak cierpisz ale on odchodzi wraca odchodzi wraca tak jak jest jemu wygodnie a ty ciagle czekasz nie pozwol na to niepozwol by nadal Cie ponizal upokazal pokaz mu ze jestes silniejsza od niego madrzejsza i ze dasz sobie rade sama bez niego( wiem ze jest ciezko) ale ty nie jestes sama masz corke i maluch w drodze napewno sie wszystko ulozy...Nie pozwol by facet podniosl reke dla Ciebie...on nie jest Ciebie wart 7 Odpowiedź przez Lady_AL/F 2011-11-01 20:21:45 Lady_AL/F Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Human Resources Zarejestrowany: 2011-04-10 Posty: 638 Wiek: 18++ Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciąży Masakra jakaś!!!Ja nie zastanawiała bym się ani chwili: wykop drania zanim nie zrobił z Ciebie że jest Ci ciężko, ale jakie będziesz miała życie z takim draniem, osobnik, to IDIOT@ Dałam czasowi czas i teraz zaczynam na nowo żyć, a za chwilę do tego będę szczęśliwa, bo taki mam plan 8 Odpowiedź przez annaJo 2011-11-01 20:35:57 annaJo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: wyuczony gruntownie Zarejestrowany: 2011-10-11 Posty: 1,531 Wiek: piękny Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciążykoszmarDora, czy tobie taka męka odpowiada? Nie doczytałam się niczego pozytywnego o tym urodzisz dzidziusia zgłoś go jako ojca, bo ojcem jest. Ale to tylko dla alimentów, o które go pozwiesz. Będzie się bronił, zaprzeczał że to nie jego dziecko - przegra. Nie masz obowiązku o niczym go informować, on na to nie zasługuje. Swietnie dajesz sobie radę, bez niego będzie ci tylko lżej. Jakoś nie napisałaś jak na twoją córkę to wszystko wpływało, czy aby pozytywnie? 9 Odpowiedź przez BabaOsiadła 2011-11-01 20:46:03 BabaOsiadła 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-14 Posty: 5,676 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciąży Dora31 napisał/a:Czy starać się żebyśmy byli znowu razem?Jasne, postaraj się...Cudowne życie fundujesz swoim dzieciom. Córka już nie ma ojca (nie napisałaś, co z nim, ale nie musisz), to załatwiłaś drugiego tatusia, który pije alkohol, imprezuje, bije kobietę (o zgrozo, nawet ciężarną!) samemu zdradza a kobietę wyzywa od dziwek... Wspaniały wzorzec mężczyzny dla Twojej córki! A teraz, będąc w pełni świadoma, jaki to bezduszny cham, powołałaś na świat kolejne dziecko. I zamierzasz nadal być z tym sadystą, nierobem i puszczalskim cwaniaczkiem. Gratulacje, jesteś na najlepszej drodze do tego, by zniszczyć życie dwóm osobom - Twoim dzieciom. 10 Odpowiedź przez Kaja83 2011-11-01 21:03:52 Kaja83 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-01 Posty: 766 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciąży Dora31 napisał/a:...Niestety od początku było coś nie tak,... co weekend nie bylismy razem gdyż grał po weselach i za to więcej czasu spędzał ze znajomymi niż ze mną, przy tym pił i się dobrze bawił. Również poznawał wiele nowych kobiet, to jemu odpowiadało. Ja czekałam na niego codziennie. Po 2 miesiącach od poznania znalazł pretekst i odszedł, odszedł do innej dziewczyny.... On akurat nie miał pracy, .... Niestety ciągle coś było nie tak: .... leżał z pilotem w ręku i pił piwo. ...zlamany nos czy palec ( u mnie). Interweniowała policja ... W lutym tego roku okazało się że jestem w ciąży. ja bardzo chciałam tego dziecka gdyż myślałam że to coś zmieni między nami,...Zaczęliśmy planować przyszlość, mieliśmy powiększyć sobie dom (oczywiście ja miałam zaciągnąć kredyt gdyż on nie miała stalego źródła dochodu i dom jest mój), ..... kazał mi nawet je usunąć bo on nie ma zamiaru płacić alimentów. ..... Ok 2 miesiące było dobrze i znów awantura. .... doszło do kolejnej klótni o głupotę, on się napił i wyzywal mnie, jak zwykle był arogancki wobec mnie. Szarpalismy się i złamał mi palca. Tu prawa ręka w gipsie, 9 miesiąc ciąży a on zwinął swoje rzeczy .... po 2 dniach siedział na komputerze i szukał dziewczyn na serwisach randkowych pisząc do nich takie slowa jakich ja nigdy od niego nie usłyszałam. i znów dzwonił jak się czuję, i potem jak był wypity to mówił znów same złe rzeczy na mnie i dziecko. Teraz czekam na rozwiązanie i nie wiem co zrobić, czy informować go o narodzeniu dziecka? Czy starać się żebyśmy byli znowu razem? Jest sens? Czy coś się zmieni? Jeśli nie ma to sensu to jak o nim zapomnieć? Ja go kocham Chyba czas abyś poszła po rozum do głowy i nie zadawała sobie głupich pytań, jesteś dojrzałą kobietą, nie młodą gąską, która patrzy ślepo w meliniarza i widzi w nim księcia ... Być moze ten typ mógłby się zmienić gdyby np. upadł na głowę, ponoć są takie przypadki, że ludzie po wypadku stają się zupełni inni niż byli przed nim, może pomogłaby też transfuzja krwi, żeby było jasne nie podsuwam Ci żadnych głupot do głowy! Koleś się nie zmieni, nie, nie, prezentuje sobą patologię i nic więcej! Dziewczyno ocal swoje dzieci, daj im normalne życie, jego pociągnij o alimenty i najlepiej postaraj się o zakaz zbliżania. Nie jesteś cierpiętnicą. ... you make me feel like a natural woman ... 11 Odpowiedź przez nikaa1982 2011-11-01 21:04:22 nikaa1982 Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-19 Posty: 271 Wiek: 34 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciąży Dora31 napisał/a:Czy starać się żebyśmy byli znowu razem? Jest sens? Czy coś się zmieni? Jeśli nie ma to sensu to jak o nim zapomnieć? Ja go kocham Oczom nie dowierzam. Ja mam nadzieję, że to żarty. Wiesz co jest najgorsze? Że ty kochasz jego ale nie kochasz siebie... nie kochasz też swoich dzieci. Jak można fundować ŚWIADOMIE swoim dzieciom takie bagno? Co z Twoją córką, przecież ona napewno na to wszystko patrzyła? Wybacz ale to dla mnie niedorzeczne. 12 Odpowiedź przez alutka88 2011-11-01 21:22:42 alutka88 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-24 Posty: 70 Wiek: 23 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciąży Popieram poprzedniczki, droga Doro. Rozumiem, że wiele kobiet uzależnionych emocjonalnie od partnerów, kochających ich czuje, że nie jest w stanie odejść. Ale jest to KONIECZNE! Dla dobra Twojego i twoich dzieci powinnaś całkowicie zerwać relację z tym facetem. "Miej serce i patrzyj sercem". 13 Odpowiedź przez Dora31 2011-11-01 22:49:46 Dora31 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-01 Posty: 10 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciążyWiem, że moje myślenie jest chore i powinnam zerwać z nim znajomość, tylko jest mi ciężko w tej chwili, kiedy to urodzi nam się dziecko. Jestem naiwna wierząc w jego zmianę ale to jest silniejsze ode mnie. Może czas otworzy mi oczy na całą sytuację. 14 Odpowiedź przez Lilusia50 2011-11-01 23:22:23 Lilusia50 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-10 Posty: 430 Wiek: metryka zaginęła Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciąży Doro31, ów jegomość jest ojcem Twojego Maluszka i to jest pewne, ale jak się zachowa w tej sytuacji nie możesz przewidzieć, więc na co liczysz ? Po prostu ukierunkuj się na siebie samą i dobro swoich dzieci. O tym pomyśl i to miej tylko i wyłącznie na względzie, dlaczego jeszcze rezerwujesz miejsce w swoim sercu dla drania, który traktuje Cię gorzej niż obcą osobę, a nie jak kobietę i matkę swojego dziecka ? Rozumiem Twój obecny stan, końcówkę ciąży i czekający Cię poród, ale miejsca dla takiego facecika w Twoim sercu po prostu nie może być. Trafiłaś, jak trafiłaś, ale dajesz jeszcze sobą manipulować. Potraktuj faceta, jak koszmarną pomyłkę w swoim życiu, tyle pomyłek funduje życie każdemu z nas. Czas wyjść z tej sytuacji z godnością, bo godności Ci nie odbierze, jeśli na to nie pozwolisz, a jak na razie niestety pozwalasz.... Byłam ostatnio na oddziale położniczym u dziewczyny, która rodziła bez swojego partnera (odszedł siną dal). Ale gdy popatrzyłam na inne dziewczyny i ojców ich dzieci, które się narodziły w tym samym czasie, to chyba wolałabym, aby takich facetów w moim życiu nie było ..... Nie generalizuję oczywiście, nie wszyscy byli do skreślenia, ale niektórzy na pewno ..... Kwintesencja życia. Na facecie jednak (czy na jego braku w danej chwili) życia się nie kończy. A dla Ciebie się zaczyna i dla Twojego nowo narodzonego dzidziusia także. Przytulam mocno :-) To, co za nami, i to, co przed nami, ma niewielkie znaczenie w porównaniu z tym, co jest w nas. 15 Odpowiedź przez dorim 2011-11-02 14:33:49 dorim Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-20 Posty: 129 Wiek: 33 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciąży ja bym go tylko o alimenty podałai zapomniała o nim jak najszybciej czego ci życzę jak nie zaryzykujesz, nie przekonasz się............ 16 Odpowiedź przez germanka 2011-11-02 15:35:27 germanka Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-04 Posty: 41 Wiek: 24 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciążyDoro31... zdaje się, że takie powiedzenie "przeciwieństwa się przyciągają" jest prawdziwe. Facet, który jest tyranem bez serca zawsze znajdzie kobietę wrażliwą, delikatną i opiekuńczą jaką wydajesz się być Ty (oczywiście działa to także w drugą stronę). Decyzja oczywiście należy do Ciebie. Nie uważam, że ktokolwiek na naszym Forum jest upoważniony do przyjęcia odpowiedzialności za Twoje życie, mówiąc Ci, czy masz do Niego wracać, czy nie. Odpowiedzialności? Tak, dokładnie tak. Wiele osób siedzących w domowym zaciszu w łatwy i nieprzemyślany sposób potrafi napisać: zostaw go dziewczyno i już! albo tacy się nie zmieniają czy też spróbuj dla dobra dziecka. Decyzja tak naprawdę należy do Ciebie. Ja od samej siebie mogę powiedzieć, że wspieram Cię duchowo i mam nadzieję, że podejmiesz właściwą dla Was decyzję. Czytając Twój post aż nie mogłam uwierzyć, że ktoś może być tak okropny, okrutny, podły... aż brak mi słów. Może i się zmieni, bo nie jest powiedziane, że ludzie się nie zmieniają, tylko KIEDY to się stanie. Może coś go tknie, jak dziecko się urodzi, jak je zobaczy, a może stanie się to dużo później. Powinnaś zadać sobie pytanie, czy jeśli dasz mu szansę, będziesz w stanie czekać na jego poprawę rok, dwa czy 10 lub 20 lat? Czy masz na to siłę? Z drugiej strony po tylu przejściach trudno sobie wyobrazić kolejną szansę, której ON może nie uszanować. Jedno wydaje się być pewne: tym razem to on powinien się postarać, myślę, że te powroty do Ciebie za łatwo mu przychodziły. Może powinnaś odczekać, wyciszyć się, wszystko przemyśleć i poczekać, czy on zrobi to samo. I pamiętaj, że jeśli Ci coś obieca, to razem ze słowem muszą iść czyny! Nie złap się na puste obietnice. Ściskam. 17 Odpowiedź przez cytrusowa 2011-11-02 17:50:06 cytrusowa Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-25 Posty: 202 Wiek: 29 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciążyjezu dziewczyno czytam i nie wierzę w to co widze ! już dwano przekroczyłaś granice własnej godności , odpowiedz sobie na pytanie jakie jeszcze upokorzenia zamierzasz znosić ze strony tego faceta ? dokąd zamierzacie razem dojść ? i wiesz co powiem wprost nawet nie jest mi Ciebie żal, sama wpakowałaś się w takie g....Przestań myslec tylko o sobie zasłaniając się tesketm " bo ja nie moge " tylko pomysl o swojej córce ! i kolejnym dziecku które lada moment będziesz mieć , nie można fundować dzieciom takich warunków , takiej chorej atmosfery , konsekwencjie Twoich niedorzecznych decyzji bedą zbierac Twoje dzieci w dorosłym życiu , ocknij się z tego amoku jakiegoś uzależnienia od tego faceta i zacznij mysleć o sobie i dzieciach . 18 Odpowiedź przez Dora31 2012-02-24 11:10:30 Dora31 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-01 Posty: 10 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciążyWitam, 5 listopada urodziła się moja śliczna córeczka poinformowałam tatusia o tym fakcie, który powiedział że to jedno co nam się udało. Liczyłam że przyjedzie do szpitala (przebywał w tym czasie u rodziny 400 km stąd), że odbierze nas stąd do domu, jednak się przeliczyłam. Zadzwonił może z dwa razy albo napisał smsa i to bardziej wymuszonego przeze mnie, więcej nie zrobił nic. Przykro mi było patrzec jak w szpitalu nowo narodzone dzieci odwiedzają ich ojcowie, jak stoją pod salą porodową i czekają na tą wiadomość że wszystko jest w porządku, ja takiej możliwości nie miałam. W tych pierwszych dniach pomogła mi rodzina. On zjawił się po ponad tygodniu, niby zobaczyć dziecko, no ale bez spotkania ze swoja "przyjaciółką" tez się nie obeszło. Wyjechał z łzami w oczach. No ale oczywiście dziecka nie uznał, nie chciał przyjechać i pójść ze mną do USC żeby to zrobic. Kolejne spotkanie było na święta, przyjechał i spędzilismy 3 dni razem, wyjechał bo musiał niby cos załatwić, z uznaniem dziecka dalej nic. Ostatnio zjawił się w połowie stycznia, był 3 tygodnie, pomógł pomalowac mi nowe mieszkanie, opiekował się dzieckiem, ogólnie było dobrze gdyby nie te codzienne wieczorne picie, bez tego nie mogło sie obejść. Byłam zła bo dziecku nie kupił praktycznie nic (no może kapciuszki za 10 zł), do zycia sie nie dokładał bo mówił ciągle ze nie ma pieniędzy (od miesiąca nie miał też pracy), ale na piwo i papierosy było go stać. Szukał pracy przez internet, ja też jemu pomagałam, chciał niby znaleźć coś tutaj w okolicy zeby być z nami ale jak cos się trafiło to jemu nie pasowało. Powiedział ze musi jechać do rodziny żeby coś załatwić i wróci napewno za kilka dni. Do tej pory nie przyjechał, dziecka nie uznał, a nawet pożyczył ode mnie ostatnie 50 zł niby na podróż. Przez ten czas usłyszałam znowu wiele niemiłych słów na swój i dziecka temat, że to wszystko moja wina bo to ja jestem niedobra, że jakby był z inną kobietą to dałaby jemu syna a nie córkę, no i oczywiście ze dziecko jest nie jego, itd. No ale potrafił równiez nakrecać mnie na wyjazd do jego rodziny, ze fajnie byłoby być razem i temu podobne. Poprostu jego poziom myślenia zależy od poziomu alkoholu we krwi. Pytałam sie o kwestie chrzcin, oczywiście on nie bedzie siedział przy jednym stole z moją rodziną. w końcu poszłam sama do księdza, zamówiłam chrzest a ksiądz widząc akt urodzenia i po krótkiej rozmowie powiedział że mam ojca dziecka nie informować o dacie chrztu i nie chce go na nim widzieć. Dałam ojcu dziecka czas do poniedziałku jeżeli chce cos zmienic miedzy nami (czas na uznanie dziecka i wyprostowanie sprawy chrztu) ale dzisiaj jest trzeci dzień kiedy on milczy i chyba ten czas jest właśnie dla mnie żeby zrozumieć że nie ma to dalej sensu. Jest mi bardzo źle patrząc na maleństwo i wiedząc że ojciec jej nie chce, wogóle to z niego kawał ch... W przyszłym tygodniu składam pozew do sądu o uznanie dziecka, alimenty i pozbawienie jego calkowicie praw, gdyz nie wyobrazam sobie aby taki typ mógł decydowac o jej losie. Alimentów wierzę że nie będzie płacił bo juz jednych nie płaci, a poza tym nie podejmuje pracy (a mozliwości ma ogromne) żeby nie wyegzekwować od niego żadnej kasy. Mam nadzieje że będe miała siłę aby przejść przez to wszystko i liczę na to że jeszcze szczęście się do nas usmiechnie 19 Odpowiedź przez cronos_pl 2012-02-24 12:49:07 cronos_pl Net-Facet Nieaktywny Zawód: ciekawy Zarejestrowany: 2012-02-10 Posty: 195 Wiek: do emerytury daleko Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciążyMam nadzieję, że będzie dobrze i pamiętaj dobro wraca i tak też bedzie u Ciebie. Powodzenia. 20 Odpowiedź przez serce i rozum 2012-02-24 13:22:45 serce i rozum Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-10 Posty: 138 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciążyTo, że Ty sobie na to pozwalasz, to chociaż mnie szokuje, mówię trudno. Może lubisz być bita, poniżana, szmacona. Ale, że takie życie z premedytacją, patrząc tylko na siebie, fundujesz swoim córeczkom to SZOK! Jak możesz pozwolić 9 letniej dziewczynce na oglądanie taki sytuacji? Chcesz, że by taki model rodziny był dla Niej normalny? Co zrobisz, jak Ona (nie daj boże) w przyszłości będzie bita i poniżana? Jak Ją uchronisz, jeśli dla Niej będzie to normalne?!Pomyśl o swoich córeczkach, przestań myśleć o swojej ,,miłości,, do tego palanta! 21 Odpowiedź przez Leila01 2012-02-24 13:26:04 Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciąży Trzymam kciuki i wytrwalosci zycze:) To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 22 Odpowiedź przez Kalamarnica30 2012-02-24 13:44:39 Kalamarnica30 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-25 Posty: 79 Wiek: 30 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciąży Dora31 napisał/a:...W przyszłym tygodniu składam pozew do sądu o uznanie dziecka, alimenty i pozbawienie jego calkowicie praw, gdyz nie wyobrazam sobie aby taki typ mógł decydowac o jej losie... Mam nadzieje że będe miała siłę aby przejść przez to wszystko i liczę na to że jeszcze szczęście się do nas usmiechnie I Chwala Bogu Silna kobieta z Ciebie. Najlepszego zycze. 23 Odpowiedź przez Dora31 2012-03-19 20:10:25 Dora31 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-01 Posty: 10 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciążyWitam, pozwu do sądu jeszcze nie złożyłam bo sytuacja troszke się zmieniła. Otóż tatuś postanowił uznać dziecko przed USC i nadał jej swoje nazwisko, jeden dzień a ja już tego żałuję i nie wiem czy dobrze postąpiłam zgadzając się na to. Czy można będzie to jeszcze jakoś zmienić aby dziecko wróciło do mojego nazwiska? Chwila słabości i człowiek robi takie głupoty że głowa boli 24 Odpowiedź przez kawa z pianką 2012-03-20 10:32:58 kawa z pianką O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-17 Posty: 68 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciążyKurcze, straszną huśtawkę sobie fundujesz, podziwiam, jak Ty to jeszcze wytrzymujesz, nie można nawet się doliczyć ile on już razy wyjeżdżał i wracał. Rozumiem Cie, że chciałabyś być z nim, ale on się chyba nie nadaje do związku, do roboty się nie garnie, bez sensu totalnie, weź go zostaw w cholerę i żyj dla dzieci i siebie, musisz sama sobie wytłumaczyć, że on Ci tylko zatruwa życie, ani pomocy z jego strony, ani uczucia, darmozjad jeden, niech jedzie do swojej rodziny, tam będą pewnie tolerować jego zachowania. 25 Odpowiedź przez RenataL 2012-03-21 14:34:00 RenataL Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-15 Posty: 33 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciążyBardzo smutna historia:-( Ten facet się nie zmieni, nigdy. A wręcz będzie gorzej. Może dojść do nie chcę nikogo osądzać ...Ty masz dzieci, one są Twoje, pomyśl o nich. Jak one Cię będą szanować jak dorosną. 26 Odpowiedź przez kwiatuszek19 2012-03-21 14:56:40 kwiatuszek19 Zbanowany Nieaktywny Zawód: uczeń Zarejestrowany: 2012-03-21 Posty: 46 Wiek: 19 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciąży Zyjesz w błędnym kole ! Czas pokazał kto jest kim... 27 Odpowiedź przez Dora31 2012-03-28 01:30:30 Dora31 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-01 Posty: 10 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciążyzal 28 Odpowiedź przez Dora31 2012-03-28 01:46:00 Dora31 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-01 Posty: 10 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciążyWyjechał i już nie wróci. 29 Odpowiedź przez Dora31 2012-03-28 01:47:22 Ostatnio edytowany przez Dora31 (2012-03-28 08:57:23) Dora31 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-01 Posty: 10 Odp: Partner zostawił mnie w 9 miesiącu ciążykolejny raz mnie zdradził, okłamał... tacy ludzie nigdy się nie zmienią... cham zawsze bedzie chamem. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Moja siostra powiedziała, że powinnam utrzymywać ją i dziecko. Mój mąż był wściekły, kiedy się o tym dowiedział Mąż zostawił mnie w ciąży i zniknął. Wrócił dopiero po 10 latach i powiedział co następuje, po czym przez długi czas nie znalazłam dla siebie miejsca W aptece widzę przed sobą starszą panią ubraną nie - Mówi się, że ciąża to stan błogosławiony. Dla mnie był to najgorszy okres w życiu. Mimo że miałam wsparcie rodziny, a wszystkie koleżanki odwiedziły mnie w szpitalu. Brakowała mi jednej osoby, ale on się nawet nie odezwał - opowiada Beata. Zobacz film: "Dziecko macha do rodziców na USG" Social media pękają w szwach od idealnych zdjęć. Fit mamy, bobasy robiące słodkie minki i baby shower niemal tak samo huczne jak to, które miała Megan Markle. Można przez to odnieść wrażenie, że ciąża to czas błogiej jedności mamy, dziecka i świata. Byłoby wspaniale. Niestety, w prawdziwym życiu nie można wyszczuplić opuchniętych kostek, podkręcić błękitu oczu dziecka ani dodać filtra, który zwykłe mieszkanie zmieni w klimatyczny apartament. Zwłaszcza gdy zamiast na pilates, biegasz całkiem sama na usg, a na porodówkę zawozi cię ktoś inny niż partner. Bo ten, w międzyczasie, zdążył się zmyć. - Nieraz zastanawiam się jaki on był naprawdę - opowiada Alina, którą również partner zostawił podczas ciąży. Byliśmy ze sobą 3 lata, planowaliśmy ślub. Dziecko miało być dopełnieniem, dlatego w pewnym momencie przestaliśmy się zabezpieczać, bo byliśmy siebie "pewni". Na początku się cieszył, wszystko ze mną planował, ale sama ciąża okazała się trudnym okresem, a ja nie wyglądałam jak modelka z malutkim brzuchem. Bolały mnie plecy, byłam apatyczna. Nie otrzymałam troski i wsparcia. Miałam wrażenie, że się mną brzydzi. Nie chciał mnie dotykać, unikał kontaktu i więcej pracował - dodaje Alina. U Beaty sytuacja wyglądała podobnie. - Wszystko zaczęło się zmieniać, kiedy Marcin dowiedział się o ciąży. Poznaliśmy się na targach, pracowaliśmy w konkurencyjnych firmach. Byłam wtedy zaręczona, on też był w związku, ale tak się zakochałam, że zerwałam zaręczyny, wyprowadziłam się z domu i wynajęliśmy razem mieszkanie. Przeniosłam się nawet do jego firmy - opowiada. - Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, byłam przerażona, ale później oswoiłam się z tą myślą. On w ogóle nie chciał rozmawiać. Nie chodził ze mną do lekarza, a kiedy wysłałam mu zdjęcie z USG, nawet nie odpisał. Wyjechał do Gruzji i przestał dzwonić. Gdy wrócił, co noc imprezował poza domem - wspomina Beata. Na informację o ciąży każdy może zareagować inaczej. Nie warto generalizować i mówić, że dzisiejsi mężczyźni są nieodpowiedzialni i nie nadają się na ojców. Nie każdy mężczyzna chce mieć dziecko i ma do tego prawo. Ale odpowiedzialny człowiek, podejmujący taką decyzję komunikuje to drugiej stronie i dba o bezpieczny seks. Przynajmniej tak chyba powinno być, bo końcówka ciąży to nie jest dobry moment na zmianę zdania. - W idealnym świecie najlepiej dla dziecka byłoby, gdyby miało dwoje rodziców, którzy są szczęśliwym małżeństwem. W prawdziwym życiu może lepiej, żeby dziecko miało jednego rodzica niż np. nieobecnego czy przemocowego. Pamiętajmy też, że dobrym męskim wzorcem wcale nie musi być ojciec biologiczny. Nie zmienia to jednak faktu, że porzucanie kobiety w ciąży jest moralnie naganne, a mężczyzna jest tak samo odpowiedzialny za dziecko jak kobieta - mówi psycholog, Monika Dreger. Alinie w pamięci utkwiła szczególnie jedna sytuacja. - Zbliżał się Sylwester, ja nie czułam się najlepiej i chciałam, żebyśmy Nowy Rok przywitali razem w domu. Bartek się zgodził, ale dzień przed powiedział, że szef zaprosił go na imprezę i nie może odmówić. Było mi strasznie przykro, ale co miałam zrobić? Zaprosiłam do siebie przyjaciółki, w tym siostrę Bartka. Dziewczyny postanowiły wyciągnąć mnie na kolację, żebym nie siedziała w domu. Kiedy jechałyśmy główną aleją, zobaczyłyśmy Bartka… Nie był na żadnej imprezie u szefa. Stał pod klubem i obejmował jakąś kobietę. Zatrzymałyśmy się kawałek dalej, żeby zobaczyć, co się stanie. Całowali się i obściskiwali, a mi pękało serce. Nagrałyśmy to i wróciłyśmy do domu. Całą noc płakałam. Kiedy rano wrócił Alina pokazała mu film. Powiedział chłodno, że z tą kobietą nic go nie łączy, po prostu "ma swoje potrzeby, a ta cała ciąża to pomyłka". - Dziś wiem, że to on był pomyłką. Oddałam mu pierścionek. Byłam w siódmym miesiącu ciąży. Dla rodziny to był szok. Jego rodzice mi pomagali, odwiedzali w szpitalu. On zapytał tylko, czy potrzebuję pieniędzy. Nie wierzyłam już w obietnice, więc wywalczyłam oficjalne alimenty dla Zosi. On teraz pracuje w innym mieście, rzadko się widują- mówi Alina. Beata pamięta inny moment. - Kiedy byłam w ósmym miesiącu ciąży, w prezencie od firmy dostaliśmy wózek. Rano jechałam na uczelnię, Marcin znowu nie wrócił z imprezy. Coś mnie tknęło, żeby pojechać pod dom jego byłej dziewczyny. Oczywiście stał tam jego samochód z naszym wózkiem w bagażniku. Wysłałam mu zdjęcie, odpisał mi, żebym dała mu spokój, bo on już nie wróci. Mój świat się zawalił. On nawet się nie odezwał. Szef zorganizował specjalne pępkowe w firmie, przyszli wszyscy oprócz Marcina, który powiedział, że go to nie obchodzi. Ponieważ moje zarobki są zależne od prowizji, wróciłam do pracy (zdalnej) drugi tydzień po porodzie. Kiedy mój Wojtek miał dwa miesiące, pakowałam go do samochodu i jeździłam z nim do firmy. Marcin ani razu nie podszedł do wózka zobaczyć swojego syna. Samotne macierzyństwo to coś strasznego, zwłaszcza jak ojciec nie chce swojego dziecka. Było mi bardzo ciężko, ale dzisiaj cieszę się, że nie ma go w moim życiu. Kupiłam nowe mieszkanie, a Wojtek już nie pyta o tatę. Jeśli mogłabym coś przekazać innym dziewczynom: mądrze wybierajcie partnerów. W sytuacjach takich jak te, nierzadko pojawiają się głosy, że gdyby byli po ślubie, nic takiego by się nie stało. Zdaniem Moniki Dreger, sam fakt ślubu nie chroni przed problemami w związku, a założenie obrączki nie sprawia, że mężczyzna staje się dobrym mężem i ojcem. Często kobiety nie zdają sobie sprawy, że fizycznie mają męża, ale mentalnie zostały porzucone. Są to związki, w których jego ciągle nie ma, bo ucieka w pracę lub towarzystwo kolegów. Pozostaje pytanie - czy związek z biologicznym ojcem dziecka przez sam ten fakt jest wartością czy lepiej pogodzić się z odejściem mężczyzny i pozwolić sobie na udany związek w przyszłości? Niezależnie od tego, czy mężczyzna pozostanie w związku czy nie, ojcem jest od chwili, gdy spłodził dziecko. I powinien wziąć za to odpowiedzialność. Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez polecamy Co za cudowne dzieciaki! Mama również jest cudowna!”, „ Boże, co za cud! Jakie cudowne dzieci, oczy niczym oliwki, jakie oni są szczęśliwe, a mama ma taki serdeczny, delikatny głos. Rozpływam się w uśmiechu i absolutnie nie sposób się temu oprzeć”, „Cóż za wzruszające nagranie! Tak śpiewają aniołowie w niebie".fot. Adobe Stock Kolejny raz rozejrzałam się po całym pomieszczeniu. Po moim własnym sklepie. Uśmiechnęłam się. Czułam dumę. Zajmowałam się skupem i sprzedażą starych mebli i bibelotów. Potrafiłam nawet, czasem przy pomocy ojca, a czasem sama, naprawić uszkodzony fotel czy przedwojenny stolik. Dzisiaj panował tu większy niż zwykle porządek, a część przedmiotów ustawiłam na szerokiej ławie, wysuniętej na środek sklepu. Za chwilę miałam otworzyć wystawę najciekawszych eksponatów, połączoną z aukcją na miejscowy dom dziecka. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. „A to kto? Przecież jeszcze zostało pół godziny do otwarcia”. Skierowałam się w kierunku wejścia, gdyż pukanie stawało się coraz bardziej natarczywe. „No, ja już powiem, co myślę o takim zachowaniu” – złościłam się w duchu. Do sklepu wpadła wysoka, szczupła kobieta. Wyglądała oszałamiająco. Jasne włosy opadały wdzięcznie na jej długą szyję. Oryginalne kolczyki zdobiły jej uszy, a spodnie i bluzka, które miała na sobie, kosztowały na pewno więcej niż zawartość połowy mojej szafy. – Marylko, to ty – wykrzyknęła na mój widok nieznajoma, wyciągając ręce i nastawiając policzek do pocałunku. – Miło mi panią poznać – powiedziałam osłupiała. – Kochana, po co te ceregiele? Strasznie się cieszę, że cię widzę! Cudowne spotkanie, prawda? – Czy my się znamy? – Maryla, nie udawaj. To ja, twoja najlepsza kumpela Elżbieta. – Elka? – spytałam z niedowierzaniem, ale powoli poznałam w eleganckiej kobiecie swoją przyjaciółkę z liceum. – Kochanie, nikt nie mówi na mnie Elka. Dla wszystkich jestem Elżbieta. Ale co tam, najważniejsze, że się spotkałyśmy. Zaglądała we wszystkie kąty sklepu Tymczasem ona zaglądała we wszystkie kąty sklepu, brała do ręki eksponaty i nie przestawała paplać. – Jesteś sławna, moja droga. Gazety o tobie piszą. Odnosisz sukcesy i sama doszłaś do wszystkiego. Cudownie. Pozwolisz, że kupię ten stolik? – Jest przeznaczony na aukcję. – Zawsze byłaś formalistką. Trudno, zaczekam. Aukcja skończyła się dość szybko, ponieważ Elka przelicytowała większość zgromadzonych osób. Kupiła mnóstwo przedmiotów i kilka sztuk mebli. Po zamknięciu sklepu wyraziłam przypuszczenie, że zapewne ma dobrze prosperujący biznes lub niezłe stanowisko w porządnej firmie. – Nie, Marylko – powiedziała lekko speszona Elka, wymachując przed nosem telefonem komórkowym. – Po prostu wyszłam dobrze za mąż. – Korzystasz z zasobów męża? Nie masz swoich pieniędzy? – A co w tym złego. Myślisz, że nic nie robię? Mój mąż jest właścicielem przedsiębiorstwa. Bardzo dużo czasu zajmuje mu praca. Organizacja domu, zakupy, przyjęcia to moja działka. – Jesteście szczęśliwi? Macie dzieci? – Dobrze nam razem, ale dzieci jeszcze nie mamy. Wiem, że ty sama wychowujesz synka. Tym bardziej cię podziwiam. Bo… Dzwonek telefonu przerwał tyradę Elki. Pomachała do mnie ręką i krzyknęła, że wkrótce znowu przyjdzie. Jeszcze tego brakowało. Nie miałam ochoty na kontynuowanie tej znajomości. Znałyśmy się z Elką od przedszkola Razem chodziłyśmy do podstawówki, potem do liceum. Wspólnie spędzałyśmy wakacje. Byłyśmy nierozłączne. Nawet szkolne kółko miłośników historii i wydawaną przez nie gazetkę, prowadziłyśmy we dwie. Elka miała zawsze dużo ciekawych pomysłów, ja z kolei byłam tą osobą, która pierwsza zakasuje rękawy i zabiera się do pracy. Kiedy miałyśmy jakieś kłopoty, ja je rozwiązywałam. Muszę przyznać, że Elka zawsze mi pomagała. Przyrzekłyśmy sobie przyjaźń na zawsze. Studiowałyśmy historię sztuki, a pod koniec edukacji poznałam na jakiejś imprezie Michała. Zakochaliśmy się w sobie. Wszystko było na dobrej drodze. Zaszłam w ciążę. Nie mieliśmy pracy ani pieniędzy, lecz pełni optymizmu patrzyliśmy w przyszłość. Ni stąd, ni zowąd Michał oznajmił, że nasza znajomość była nieporozumieniem. Tak naprawdę kocha Elkę i ma zamiar ułożyć sobie z nią życie. Jego postępowanie, a nade wszystko zdrada mojej najlepszej przyjaciółki, ogromnie mnie zabolały. Po studiach Elka z Michałem wyjechali do innego miasta. Mnie, na szczęście, pomogli rodzice. Bardzo wspierali podczas ciąży i pierwszych lat życia synka. Dzięki temu nie musiałam rezygnować ze swoich zawodowych ambicji. Po urodzeniu dziecka pracowałam w muzeum, lecz przeprowadzono w nim restrukturyzację i zlikwidowano mój etat. Ojciec zaproponował mi wtedy pożyczkę na rozkręcenie własnej firmy. Było coraz lepiej... Byłam pełna obaw, lecz, o dziwo, mój biznes powoli i nie bez przeszkód, ale nabierał rozmachu. Miałam coraz więcej klientów. Sprowadzałam rozmaite przedmioty na indywidualne zamówienia. Organizowałam wyprzedaże i niewielkie aukcje. Chwalono mnie za profesjonalizm i życzliwość, a ja po kilku latach stanęłam mocno na własnych nogach. Przestałam się zamartwiać, z czego utrzymam siebie i dziecko. Owszem, były miesiące, kiedy martwiłam się o utarg. W naszym biednym kraju kolekcjonowanie pięknych filiżanek czy świeczników musi często ustąpić miejsca zakupowi jedzenia. Mimo to nie było najgorzej. Nagle zjawiła się Elka. Skoro kiedyś zrobiła, co zrobiła, teraz może znów namącić w moim życiu. Zajechała pod sklep z piskiem opon swojego mercedesa. Z rozmachem otworzyła drzwi i ukazała się moim oczom wystrojona w drogie ciuchy. Roztaczając woń drogich perfum, przyglądała się wszystkiemu po kolei. – Ile kosztuje ta porcelanowa zastawa? A srebrne sztućce z początku dwudziestego wieku? Nie ma znaczenia, kupuję jedno i drugie.– To nie są tanie rzeczy.– Nieważne. Zapłacę. Stać mnie na to. Dawna przyjaciółka obnosiła się ze swoim bogactwem, czego nie znosiłam. Ale… była dobrą klientką. Porcelanowy serwis i staroświeckie sztućce od dłuższego czasu leżały na półkach, bo były za drogie na kieszeń przeciętnego nabywcy. Podobna sytuacja powtórzyła się wiele razy. Elka przychodziła systematycznie i wykupywała wszystko, co wpadło jej w oko. Moje obroty wzrosły. Podczas którejś z rzędu wizyty w sklepie, Elka oznajmiła, że ma na oku kilka kompletów dziewiętnastowiecznych mebli. – Jakieś kilkadziesiąt kilometrów pod miastem. Podjedziemy tam, dobrze, Marylko? – Po co ci tyle rzeczy? – Już ty się nie martw. Antyki nie stracą na wartości. Zresztą, nadwyżkę możesz sprzedać u siebie. Poproś ojca, żeby cię zastąpił w pracy i jedziemy. Takich wypraw było kilkanaście Nieufność i stara niechęć walczyły we mnie z podziwem dla tej kobiety. Miała nosa do właściwych zakupów. Potrafiła negocjować ceny z właścicielami cennych mebli i drobiazgów. Korzystając z furgonetki męża, przewoziła je do sklepu, a tam pomagała mi umiejętnie wyeksponować zakupiony towar. Protestowałam, lecz Elka nie dawała się zbyć. Pewnego dnia oznajmiła, że lokalna telewizja nakręci o mnie krótki program, co nastąpiło wkrótce potem. Miałam mieszane uczucia i zwierzyłam się z nich ojcu. Wysłuchał mnie z uwagą, ale wcale się nie przejął moimi rozterkami. – Tato, przecież wiesz, co Elka mi zrobiła. Od tamtej pory nie miałam z nią żadnego kontaktu, aż nagle ni stąd, ni zowąd zjawiła się, wystrojona i wyperfumowana, w sklepie, machając mi przed nosem swoimi pieniędzmi. – Może żałuje, że straciła twoją przyjaźń? Tylko trudno jej się otwarcie przyznać do swojego błędu. Jak myślisz, dlaczego wciąż kupuje u ciebie? Dlaczego chce, żebyś jeździła z nią w poszukiwaniu antyków? – Jest rozkapryszona i ma za dużo czasu. Chce mi zaimponować zamożnością. – A ja sadzę, że ona pragnie ci coś powiedzieć, lecz nie wie, jak zacząć. Szuka pretekstu, żeby być blisko ciebie i jest gotowa dużo poświęcić za chwilę twojej uwagi. – Tato, przesadzasz. – Chyba nie. Zresztą, czy źle wychodzisz na znajomości z Elką? – Nie lubię nikomu nic zawdzięczać. Ten program w telewizji… – Teraz to ty przesadzasz. Dzięki pomocy tej kobiety możesz szybciej i sprawniej robić to, co i tak byś robiła. Elka powiedziała o tobie znajomym z telewizji, ale gdyby twoja działalność nie była dla nich interesująca, nie kiwnęliby nawet palcem. Dla nich liczy się oglądalność. Po tej rozmowie nieco się uspokoiłam. Prawie przywykłam, że codziennie widuję Elkę, że po pracy odbieram od niej liczne telefony. Stopniowo zaczęłyśmy rozmawiać o osobistych sprawach. Przyjechała na urodziny mojego syna Z tej okazji zorganizowałam małe przyjęcie w gronie najbliższej rodziny. Kiedy nadszedł moment zdmuchnięcia przez solenizanta świeczek na torcie, usłyszałam dzwonek. Za chwilę w progu pokoju stanęła Elka, trzymając w ręku spory pakunek. Nie, tego już za wiele. – Co tu robisz? – spytałam ostro. – Maryla, nie złość się, proszę. Chciałam złożyć życzenia Jacusiowi. – Elka, dlaczego się do mnie przyczepiłaś? Nie mam już własnego życia. – Marylko, ja… dawno chciałam ci powiedzieć, że źle wtedy zrobiłam. Michał porzucił mnie w ciąży, podobnie jak ciebie. Poroniłam, potem spotkałam obecnego męża. Odnalazłam cię i chciałam przeprosić. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Ale już się zorientowałam, jak wspaniale sobie radzisz, jak świetnie rozwija się twoja firma. Pozazdrościłam ci. Też chcę być kimś i zawdzięczać to sobie. Patrzyłam, co i jak robisz. – Nieźle ci to wyszło. Prawie już stanęłaś na własnych nogach. Tylko dlaczego mnie naśladujesz? – Nieprawda, nigdy nie będę taka, jak ty. Jeśli pozwolisz sobie nadal pomagać, jak do tej pory, będzie to korzystne i dla ciebie, i dla mnie. Marylko, proszę. Uśmiechnęłam się do Elżbiety. Odpowiedziała podobnym uśmiechem. Czytaj także:Zakochałam się w zajętym mężczyźnie. Walczyłam o niego 10 latW internecie poznałam swój ideał, ale on nie chce się spotkaćByła dziewczyna niszczyła wszystkie moje związkiMój 32-letni syn nie umie po sobie sprzątać ani ugotować makaronu
Mąż zostawił mnie w ciąży Regulamin; Polityka prywatności; Kontakt; Forum Kafeteria jest częścią Wirtualna Polska Media SA. Powered by Invision Community. data publikacji: 14:34 ten tekst przeczytasz w 6 minut – Chciałam się z nim rozstać już rok po ślubie. Ale groził samobójstwem. Pierwszą ciążę poroniłam. Usłyszałam tylko: "Dasz sobie radę", a gdy wróciłam ze szpitala, zostawił samą w domu i pojechał do rodziców na wystawną kolację z okazji ich rocznicy ślubu – wspomina Marta. Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Sprawuje kontrolę i podporządkowuje Emocjonalny szantaż i grożenie samobójstwem Bombardowanie miłością, seksualnością, romantycznymi gestami Gaslighting — najbardziej wyrafinowana forma przemocy Czy partner lub partnerka obrzuca obelgami, wyzwiskami? Uciekajcie od toksyków jak najdalej U ofiar manipulantów często pojawiają się objawy depresji, stany lękowe oraz zespół stresu pourazowego Choć bywa, że toksyk sprawia wrażenie dobrego i troskliwego, to w efekcie manipulacji ofiara staje się zdezorientowana, bezradna. Zaczyna kwestionować własne zdrowie psychiczne Rafał Olszak, psycholog kliniczny i psychoterapeuta wyróżnia sześć faz toksycznego związku. To między innymi "gra pozorów", "osaczanie", "wymaganie dowodów miłości" oraz "mieszanie w głowie" Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onet – Mój mąż to toksyk. Przed ślubem? Chodzący ideał: pełen troski, miły, szarmancki, na każdej randce z bukietem kwiatów i drobnymi prezentami. Seks najlepszy pod słońcem. Jednak tuż po uroczystości kościelnej i weselu jakby go ktoś podmienił. Stał się burkliwy, zaczepny i krytykował na każdym kroku. Niemiły i w domu, i przy znajomych, choć prawdę mówiąc, z czasem przestaliśmy się z kimkolwiek spotykać. Odcinał mnie od znajomych, twierdząc, że mam problemy psychiczne. Tworzył dziwne plotki i w ten sposób konfliktował z moimi przyjaciółmi. Wydzielał pieniądze, sprawdzał wydatki. Krzyczał, że jestem rozrzutna, więc nie mogłam nic sobie kupować. Zabronił się malować. Czasem płakał, przepraszał, obiecywał, że się zmieni – opowiada 30-letnia Marta z Wrocławia. – Chciałam się z nim rozstać już rok po ślubie. Ale groził samobójstwem. Pierwszą ciążę poroniłam. Usłyszałam tylko: "Dasz sobie radę", a gdy wróciłam ze szpitala, zostawił samą w domu i pojechał do rodziców na wystawną kolację z okazji ich rocznicy ślubu – dodaje Marta. Sprawuje kontrolę i podporządkowuje Według policyjnych statystyk w 2021 r. liczba osób, co do których zaistniało podejrzenie, że są dotknięte przemocą, wynosiła niemal 76 tys., a formularzy wypełnionych jako Niebieska karta było aż 65 tys. Jednak trzeba przy tym pamiętać, że przemoc w rodzinie ma różne oblicza i nie polega tylko na fizycznym znęcaniu się. Definicja Niebieskiej Linii, której specjaliści zajmują się niesieniem pomocy ofiarom, mówi, że przemoc polega na wywieraniu presji na osobę w celu sprawowaniu nad nią kontroli i podporządkowania jej swojej woli. W efekcie godność osobista ofiary jest naruszana przez wyśmiewanie poglądów, wyznania, pochodzenia, narzucanie zdania i planów. W takim związku pojawiają się kary: brak zainteresowania, szacunku, wmawianie choroby psychicznej, izolowanie. Toksyk domaga się bezwzględnego posłuszeństwa, a według Niebieskiej Linii także ogranicza sen, posiłki i degraduje za pomocą wyzwisk, poniżania, upokarzania, zawstydzania, gróźb oraz wulgaryzmów. Straszy zastosowaniem siły. Emocjonalny szantaż i grożenie samobójstwem – Mój mąż jest bardzo zżyty ze swoimi rodzicami, w szczególności z matką. Podczas rodzinnych spotkań nie odzywał się do mnie, traktował jak niewidzialną. Ignorowała mnie do tego stopnia, że gdy miała mi coś do powiedzenia, to zwraca się do swojego syna: "Powiedz jej, że…" albo "Niech ona zrobi". Nigdy nie używała mojego imienia. Pewnej niedzieli, kiedy zaprosiła nas na obiad, na stole postawiła tylko trzy nakrycia. Dla mnie talerza zabrakło – opowiada Marta. – Mąż zawsze jej bronił, powtarzał, że jest w jego życiu jedynym ideałem. A mnie wykańczał brak poczucia bezpieczeństwa, męczyły ciągłe pretensje, niepewność. I czekanie. Bo uciekał do mamy, na wiele dni. Nie odbierał telefonów, nie odpisywał na SMS-y. Gdy wracał, znów obiecywał poprawę. Tak się, więc czułam się jak na emocjonalnym rollercoasterze. Zaciskałam zęby i znosiłam jego wywyższanie się, obrażanie. Do czasu – kontynuuje Marta. Bombardowanie miłością, seksualnością, romantycznymi gestami Rafał Olszak, psycholog kliniczny, psychoterapeuta i autor książki "Toksyczny związek? Ocal siebie!", prowadzi yotubowy kanał OcalSiebie. Wymienia sześć faz toksycznego związku, które mogą się ze sobą mieszać, płynnie przechodzić jedna w drugą i trwać krócej lub dłużej, bo historia każdej z par jest inna. Specjalista wymienia "grę pozorów", w której osoba bombarduje swoim bezgranicznym zauroczeniem, miłością, seksualnością, romantycznymi gestami. Wszystko to ma na celu wywołanie silnych emocji. – Pod ich wpływem ofiara traci czujność – zaznacza Olszak. Kolejny etap to "zagnieżdżanie się, osaczanie", które zazwyczaj wiąże się ze wspólnym zamieszkaniem i dalekosiężnymi planami na wspólną świetlaną przyszłość. – Trzecia faza to "wymaganie dowodów miłości". Partner ma coraz większe oczekiwania, może stać się roszczeniowy. Już na tyle podporządkował sobie ofiarę, że na pierwszym miejscu stawia własne potrzeby i oczekiwania – dodaje psychoterapeuta. Manipulant zaczyna być coraz częściej naburmuszony, niezadowolony, więc ofiara stara się wkupić w jego łaski. Gaslighting — najbardziej wyrafinowana forma przemocy Inny charakter ma faza, którą Olszak nazywa "mieszaniem w głowie", gaslightingiem. Toksyczny partner lub partnerka zaczyna robić z siebie kogoś poszkodowanego. A to wywołuje w ofierze poczucie winy. – Mamy tu także do czynienia z maskowaniem problemów i tłumaczeniem, że przecież żaden związek nie jest usłany różami – tłumaczy. Gaslighting to najokrutniejsza i najbardziej wyrafinowana forma przemocy. Polega na na takim manipulowaniu, by stopniowo przejmować kontrolę nad sposobem postrzegania rzeczywistości przez ofiarę. Manipulant udaje, że nie rozumie drugiej osoby, podawać w wątpliwość jej wersję zdarzeń, odrzucać jej obawy. Mówi: "Przesadzasz", "Coś sobie uroiłaś", ale przeplata to momentami czułości i wściekłości. Choć bywa, że sprawia wrażenie dobrego, troskliwego, to w efekcie ofiara manipulacji jest zdezorientowana, bezradna i zaczyna kwestionować własne zdrowie psychiczne. Ma niskie poczucie własnej wartości i stara się nie podejmować trudnych tematów. Kolejną fazą jest "racjonowanie miłości" i "zmiana żywiciela", kiedy to manipulant znajduje nową ofiarę, przy czym nie zawsze oznacza to zerwanie koniec poprzedniego związku. Czy partner lub partnerka obrzuca obelgami, wyzwiskami? Według specjalistów, aby stwierdzić czy jesteśmy ofiarami przemocy psychicznej, wystarczy odpowiedzieć na pytania: czy partner lub partnerka obrzuca obelgami, wyzwiskami? Czy zabrania spotykania się i rozmawiania z rodziną? Czy naciskał na zerwanie z nimi kontaktów? Im więcej odpowiedzi twierdzących, tym większe realne zagrożenie zdrowia ofiary. Warto wiedzieć, że trwanie w toksycznym związku jest ściśle związane z ogromnym ryzykiem pojawienia się problemów zdrowotnych. Kobiety będące ofiarami przemocy psychicznej cechuje skłonność do somatyzacji, więc zmagają się z takimi schorzeniami jak choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy, kamienie żółciowe, zaburzenia krążenia, nadciśnienie tętnicze, bóle głowy i w klatce piersiowej, zaburzenia miesiączkowania. Mogą to być także infekcje narządów rodnych czy pęcherza oraz zespół jelita drażliwego, niestrawność, biegunki lub zaparcia. Przemoc jest główną przyczyną problemów ze zdrowiem psychicznym: mogą się pojawić objawy depresji, lęku oraz zespołu stresu pourazowego. Uciekajcie od toksyków jak najdalej — Było mi trudno, ale w końcu uwolniłam się z toksycznego związku. Nie mieszkamy już razem, złożyłam pozew o rozwód. Nie było łatwo, do dziś korzystam z psychoterapii. Zrozumiałam, że nie mogę dalej żyć z człowiekiem, który wciąż obciążał mnie swoimi problemami i w tak naprawdę w ogóle nie interesował się moimi. Który dzień po dniu wysysał energię, narzekał, był wampirem emocjonalnym. Bałam się go, obchodziłam jak z jajkiem, musiałam uważać na każde słowo i gest, bo mógł wybuchnąć. Chcę wrócić do dawnej siebie: samodzielnej, radosnej, szczęśliwej. Mam okazję rozmawiać z ofiarami przemocy psychicznej. Wszystkim powtarzam: uciekajcie od toksyków jak najdalej — radzi na koniec Marta. Zachęcamy do posłuchania najnowszego odcinka podcastu RESET. Tym razem Olga Komorowska, dźwiękoterapeutka, trenerka głosu i wokalistka opowie o tym, na czym polega terapia dźwiękiem. Jakie są korzyści z "fałszowania", czym jest wibroterapia i jak przenosi się fala dźwiękowa? Dowiesz się tego, słuchając najnowszego odcinka naszego podcastu. ZOBACZ TAKŻE Zdrada. Jak zmienia się związek po niewierności partnera? Kłótnie są potrzebne, ale takie, w których wyrażamy naszą złość i gniew Co siedzi w głowie ofiary przemocy? Źródła Agencja Praw Podstawowych UE. Przemoc wobec kobiet. Badanie na poziomie Unii Europejskiej. Luxemburg, Urząd Publikacji Unii Europejskiej; Dr Sylwia Kluczyńska "Przemoc domowa – skutki zdrowotne i formy pomocy" w: "Świat lekarza" Toksyczny związek toksyczny partner Zaburzenia psychiczne przemoc domowa przemoc psychiczna Toksyczne gąsienice w Polsce. Pod żadnym pozorem nie wolno dotykać Niepokojące informacje płyną z gminy Białośliwie (woj. wielkopolskie). Okazuje się, że pojawiły się tam gąsienice korowódki dębówki. Nie byłoby w tym nic... Joanna Murawska Klaudia El Dursi pokazała swój obiad. Miała konkretny zdrowotny powód Modelka Klaudia El Dursi pokazała swój posiłek, który składał się z samego ryżu. Nie chodzi tu jednak o kontrowersyjny styl odżywiania, który ma jej zapewnić... Monika Tatara Zespół wstrząsu toksycznego. "Zaczęłam miesiączkować, a opowieści o koszmarnej bakterii były wszędzie" "Mam tyle lat, że pamiętam panikę dotyczącą zespołu wstrząsu toksycznego (TSS, toxic shock syndrome) na przełomie lat 1979 i 1980. Właśnie zaczęłam miesiączkować,... Wydawnictwo Marginesy Lekarze odkryli sekret długowieczności. Chodzi o konkretne godziny jedzenia Ograniczenie kaloryczności posiłków i unikanie jedzenia późnym wieczorem lub w nocy może wpłynąć na wydłużenie życia. Naukowcy z Teksasu przeprowadzili badania,... Beata Michalik "Toksyczna dama". Medycy na izbie przyjęć tracili przytomność i mieli drgawki W 1994 r. do szpitala w Kalifornii trafiła Gloria Ramirez. Kobieta miała zaawansowany nowotwór szyjki macicy. Gdy pielęgniarka pobrała jej krew, wydarzyło się coś... Agnieszka Mazur-Puchała Traumatyczne, toksyczne, depresyjne – tych terminów używamy coraz częściej. Czy na pewno słusznie? Stawianie diagnoz psychologicznych sobie i innym stało się ostatnio bardzo modne. Nagle wszyscy mówią o "traumie", "toksycznej relacji" i "depresji". Ale czy... Die Welt Owoce i warzywa pomogą w konkretnych dolegliwościach zdrowotnych. Sprawdź jakie Owoce i warzywa są zdrowe, to wiemy. Co jeść, jeśli borykamy się z nadciśnieniem lub osteoporozą? Sprawdźcie, jakie właściwości mają konkretne przysmaki. Jakich trucizn używają Rosjanie? Są radioaktywne, toksyczne i bardzo podstępne Roman Abramowicz i dwóch ukraińskich negocjatorów pokojowych zostało otrutych? Podejrzenia takie zrodziły niepokojące objawy, które wystąpiły u nich na początku... Monika Mikołajska Kiedy Omikron zdominuje Polskę? Dr Fiałek: po 20 stycznia zaczną się wzrosty Omikron jest już obecny w 115 krajach świata. W sumie wykryto ponad 285 tys. przypadków zakażenia tym wariantem koronawirusa. W wielu regionach stał się już... Paulina Wójtowicz Omikron roznoszą bezobjawowi? Nowe badania rzucają światło na transmisję wirusa Nowy wariant koronawirusa rozprzestrzenia się w niebywałym tempie. Naukowcy cały czas zastanawiają się, dlaczego tak się dzieje. Być może odpowiedzią, której... Paulina Wójtowicz „Teściowa wiedziała, że Michał mnie zdradził. Powiedziała, że widać mu w domu czegoś brakowało. – Michaś jest teraz w trudnej sytuacji – A my nie jesteśmy? Zostawił nas, utrzymuję syna sama, bo tatuś się nie poczuwa – warknęłam. – Powinnaś przyjąć go z powrotem – stwierdziła. – Kobieta powinna wybaczać, mężczyzna ma prawo zbłądzić”. 5SwGz.